Co dalej
Od dawna zastanawiam się, co się dzieje z naszym światem? Wszystko się zmienia, komplikuje, w koło same problemy. Czy świat i życie się kończy? Czy wszyscy wyginiemy?
Dawniej żyło się inaczej, ludzie na wszystko mieli ochotę. Łatwiej im się żyło, budowało domy, zakładało rodzinę... A teraz, aby mieć swój własny dom trzeba zaciągać kredyty,które spłacamy resztę życia. Aby założyć rodzinę też trzeba zaciągnąć kredyt, by mieć z czego ugościć rodzine i zapłacić księdzu. W prawdzie dawniej nie było tyle sklepów, telefonów i tak rozwiniętej technologii, ale na pewno żyło się łatwiej, choć może i skromniej.
O obecnej polityce nawet nie będę wspominać.
Nasz klimat... z biegiem lat ogromnie się zmienił, nasi dziadkowie pamiętają wielki mrozy, straszne zamiecie, lecz wtedy mało kto chorował. Wszyscy byli zahartowani, a dziś ledwo temperatura spadnie do -3, a wszyscy mają katar, grypy. Może za czasów naszych dziadków medycyna nie była tak rozwinięta jak obecnie, ale nie było też tak różnorakich odmian wirusów.
Kochani co nas czeka? czy tak doskonale rozwinięta technologia nas zniszczy?