To co piękne szybko się kończy...
Dlaczego tak jest, że zawsze co dobre szybko się kończy?
Spędziłam weekend w mieście które kocham- w Zakopanem. Było wspaniale, pogoda dopisała i ogólna atmosfera była wspaniała.
Kocham przyrode, pewnie dlatego tak podobają mi się nasze piękne góry, zawsze jednak jeździłam do Zakopanego latem, ale tym razem udało mi się zobaczyć te piękne olbrzymy pokryte śniegiem. Wspaniały widok... Pomimo, iż nienawidzę zimna i mrozu jestem ogromnie zadowolona z tego wypadu. Początkowo byłam przeciwna pomysłowi mojego brata jednak pomyślałam co mi zależy. Spakowałam ciepłe buty (szpilki poszły w odstawke), rękawiczki, czapkę, grube skarpety i kilka ciepłych bluzek. Pojechaliśmy samochodem we 4, wcześnie rano. Już na samym początku podróży zaczeło się robić wesoło i tak przez całą droge, gdy dotarliśmy na miejsce zaskoczyła mnie pogoda- pięknie, ciepło, słonko grzało. Widoki przepiękne...
Resztę czasu spędziliśmy na zwiedzaniu i takich tam standardów. Jednak biorąc pod uwage całe te 2 dni jakie tam spędziłam moge powiedzieć, że nigdy nie myślałam iż człowiek jest w stanie się śmiać przez kilka godzin bez przerwy- ŚMIAŁAM SIĘ PRZEZ KILKA GODZIN BEZ JAKICHKOLWIEK ŚRODKÓW DOPINGUJĄCYCH! Ale tak jak mówiłam wcześniej to co piękne szybko się kończy. Wracając do domu cały czas się śmiałam, łzy spływały mi po policzkach gdyż mój organizm nie mógł znieść takiej dawki śmiechu. Gdy tylko wjechaliśmy na nasze tereny, uśmiechy na naszych twarzach nagle zgasły, czar prysł... wróciliśmy do szarej codzienności...
Dodaj komentarz